====== CZĘŚĆ SIÓDMA: POLITICAL FICTION ====== Nastała jesień. Warunki pogodowe wymusiły zakończenie picia w systemie łąkowo-leśnym. Nasi bohaterowie urządzali więc popijawy w nowym domku Królika, który otrzymał w akcji "Buduj z Gazetą Wyborową". Tego dnia pierwszy obudził się Tygrysek.\\ - Kurwa, ale mnie łeb... zajęczał i kopniakiem obudził Prosiaczka.\\ - Co jest matkojebco, w mordę chcesz? uprzejmie przywitał się Prosiaczek.\\ - Taa, a drugiego do ręki - warknął Tygrysek.\\ - Ciszej, zasrańcy - jęknął Puchatek - kto mnie tak kurwa zarzygał!?\\ Wykwintną konwersację przerwał im warkot silnika i dźwięk klaksonu.\\ - Kogto terra daiabli przyniesły? - zabełkotał Królik.\\ Zaciekawiona brygada wyległa przed domek. Zobaczyli chwiejnie wysiadające z czarnej limuzyny Faceta W Niebieskiej Koszuli.\\ - Przepraszam, czy to Las Katyński? spytał się Prezes Wszystkich Polaków.\\ - Nie, kurwa, Stumilowy - warknął Kłapouchy\\ - Bo ja właśnie jadę na obchody, i trochę wczoraj wypiliśmy, i się tego... wzruszyłem, i nie możemy teraz znaleźć drogi - pieprzył bez związku Prezes Wszystkich Polaków. Macie coś do picia?\\ - O! Olek, Olek! Z chujami discopolowcami nie pijemy - prosto z mostu jebnął Puchatek.\\ - Panowie, kurwa, grzeczniej - zdenerwował się Prezes Wszystkich Polaków - jak moi chłopcy z Biura Ochrony (Nie)rządu wam przypierdolą z bazook to inaczej będziecie gadać! I nawet uzi Prosiaczka wam nie pomoże! Więc co macie do picia?\\ - Tylko tanie wina podróba "BYX", bo się "BYK" w jebanym sklepiku skończył - powiedział Tygrysek.\\ - Dobra, ujdzie - ucieszył się Prezes Wszystkich Polaków - idziemy do środka Po paru winach Prezes Wszystkich Polaków wyciągnął Sowieckoje Szampanskoje.\\ - To jeszcze ze starych dobrych czasów, gdy Linda grywał opozycjonistów, a nie ubeków, wtedy sie piło, sie jadło - rozmarzył się\\ - Stary, kurwa nie pierdol - nie wytrzymał Prosiaczek - lepiej wyślij bodygardów po wódę bo sie alkohol kończy\\ Po chwili przed uszczęśliwioną brygadą stała skrzynka wódy, a atmosfera zaczęła się ocieplać\\ - Mam dla ciebie zajebisty projekt, jak wygrać przyszłe wybory - odezwał się Prosiaczek - hasło "Kwas dla mas", a do każdej ulotki dodaj kartonik z LSD, jak cały kraj będzie na tripie bez trudu im wmówisz żeby nasrali sobie na głowę... chciałem powiedzieć: głosowali na ciebie.\\ - Kochany, biorę cię na szefa mojej kancelarii - stwierdził mocno napruty Prezes Wszystkich Polaków. W tym momencie otrzeźwił go mocny cios wałkiem w głowę.\\ - Cześć Jolka, moja ty pizdoleńko - ucieszył się Prezes Wszystkich Polaków\\ - Co ty sobie kurwa chuju wyobrażasz - przywitała go żona - szukają cię wszystkie jebane służby, a ty pijesz z jakimiś zasranymi świniami!\\ - Nie ze świniami, tylko Prosiaczkami - stanął w obronie przyjaciela Puchatek\\ - A ty sie zafajdańcu nie wcinaj, bo z misia się zmienisz w niedźwiedzia... syberyjskiego! My jeszcze mamy swoje kontakty! - wydarła się Jolka.\\ - SIAT-DA-FAK-AP! - Wkurwił się Kłapouchy - Wypierdalać stąd oboje! Od rana łeb mi pęka a wy się drzecie jak by was ktoś ruchał od tyłu! To jest las - jebany rezerwat kurewskiej przyrody! Tu ma być kurwa CISZA!!!\\ Echo jego krzyku goniło limuzynę z uciekającą w popłochu Pierwszą Parą.\\ - I z nimi mamy wybrać przyszłość?! - Nie mógł się tylko nadziwić Królik.\\ Najrozsądniej do sprawy podszedł Puchatek.\\ - Panowie, strasznie mam ochotę podupczyć - stwierdził.\\ - W sumie ja też - ożywił się Tygrysek.\\ - I ja! I ja! - strasznie podniecił się Prosiaczek.\\ Ponieważ reszta brygady też chciała, przystąpiono do obmyślania planu, przy okazji dalej rozpijając zawartość skrzynki.\\ - W sumie zawsze pod ręką mamy Kangurzycę, tylko że ona daje wyłączne od tyłu, bo w torbie nosi Maleństwo - rozpoczął Królik, wypowiedź kończąc artystycznym czknięciem\\ - Maleństwo można podrzucić pod opiekę Panu Sowie - stwierdził z obleśnym uśmiechem Puchatek - co prawda to kawał skurwysyna, ale niech też ma trochę frajdy...\\ - ... a my w tym czasie porządnie wyruchamy mamuśkę - rozmarzył się Kłapouchy.\\ - Ale będzie balet! - podniecił się Prosiaczek, któremu już od dawna stała gigantyczna pała - mimo, że najmniejszy z całej brygady miał chuja w rozmiarze XXL, co napawało go kurewsko wielką dumą.\\ - Witajcie - drzwi się otworzyły i stanął w nich Krzyś - mimo wszystko przyszedłem was zaprosić na mszę żałobną za moją mamę\\ - Geje precz! - rzucił się na niego Tygrysek - Zresztą już mamy inne plany, idziemy wyruchać Kangurzycę.\\ - Tak nie można! - zbulwersował się Krzyś\\ - Nie bój, nie bój - pocieszył go Królik - jeśli twoja mamuśka jeszcze nie ostygła, to później do niej zajrzymy i ją wyobracamy. Mój chuj gardłem jej wyjdzie!\\ - A ja się jej spuszczę do oczodołów - dołączył się Kłapouchy.\\ - Zawsze marzyłem żeby przerżnąć dosłownie kobite w pół, teraz będę miał okazję - dorzucił swoje Tygrysek.\\ - Nawet nie będziesz jej musiał chować, bo nie będzie czego zakopywać!!! - krzyknął za uciekającym Krzysiem Prosiaczek.\\ - Kurwa, rozjebaliśmy pierdolony nadajnik Radia Maryja, a i tak pada - w drodze do Kangurzycy stwierdził ze smutkiem Kłapouchy\\ - Tak, ale za to w całym lesie nie trzeba będzie przybierać drzewek jak przyjdą gówniane Święta - i tak wszystkie po wybuchu atomówki świecą jak psu jaja - pocieszył go Prosiaczek zawijając swoją fujarę w płaszcz przeciwdeszczowy\\ - Komisję mi skurwysyny przysłali, budowlaną. Dom na działce będą mi rozbierać, czy aby na pewno z materiałów odpadowych... Faktur chcą! A kto kurwa tyle lat faktury trzyma?! - zawodził Królik, który swój domek postawił na dziko, bo z "chujami urzędasami rozmawiać nie będzie!"\\ - Wczoraj mówiłeś, że masz... delikatnie przypomniał mu Puchatek\\ - Puchatek! Ty się kurwa ode mnie odpierdol!!! wydarł się Królik\\ - Panowie, to są chyba jednak, kurwa, teksty z innej bajki - zaczął uspokajać ich Kłapouchy. Tak gawędząc doszli do slumsów, gdzie mieszkała Kangurzyca.\\ - O rzesz kurwa jej mać we wszystkie otwory jebana, nie ma jej! Zmartwił się Prosiaczek\\ - Jednak, normalnie, to zła kobieta była... Nie mógł się powstrzymać Kłapouchy\\ - Teraz temu chujowi z cytatami odjebało - wkurwił się Puchatek - no to co robimy?\\ - Pierdole to wszystko, idę coś zjeść - stwierdził z rezygnacją Królik - już mi się nawet jabola pić nie chce...\\ Zawiedzeni przyjaciele rozeszli się do domów, umawiając sie na wieczór do Puchatka. Ostatni dotarł Królik, był pijany jak zając\\ - Brygada! Eureka! Odkryłem! Od dzisiaj będziemy pić PONCZ!\\ - Ocipiałeś!? A skąd my niby kurwa weźmiemy wazę i chochelkę żeby to rozlewać. I kto miałby za to płacić?! - zbulwersował się Prosiaczek\\ - Nie, nie, nie! Po trzykroć kurwa nie! Nie taki poncz! Będziemy pić nasz krajowy "Poncz - zaprawa do ciasta" ma to to 63 stopnie i kosztuje grosze! - nie mógł się uspokoić Królik\\ - A da się tą chujowiznę wogóle pić? - Kłapouchy był jak zwykle sceptyczny\\ - No, Baranowski, znaczy Bols, to nie jest, ale smaczniejsze od denaturatu - uspokoił go Królik - zresztą nie ma co pieprzyć po próżnicy - mam tu dla każdego po flaszeczce\\ Brygada niewiele myśląc przystąpiła do odbijania butelek z eliksirem\\ - Oby nam się...! - wzniósł toast Puchatek\\ - ...dobrze piło! - dokończył Prosiaczek\\ - Kurwa, ale kopie - stwierdził Kłapouchy - to jest zajebiste!\\ - A widzicie kurwa, a widzicie, jednak wam smakuje - Królik był z siebie zajebiście dumny\\ - Jeszcze Polska nie zginęła póki my pijemy! zakrzyknął Puchatek, który zaczął zbliżać się do połowy flachy. Ale dajcie mi now popite bo może być źle\\ - Tejk dis - zawieśniaczył Tygrysek podając mu piwo. Wszyscy bawili się zajebiście nie wiedzieli jednak, że eliksir ma magiczne właściwości... Pierwszy złapał fazę Kłapouchy.\\ - Mogiła, cmentarz, destrukcja, upadek, ostateczny krach systemu korporacji - zaczął zawodzić\\ - Ja wolę masakrę, masakrę, masakrę - podśpiewywał Prosiaczek szalejąc z piłą mechaniczną po mieszkaniu\\ - Ja jestem pasażerem, wyrywam dermę z siedzeń - darł się Tygrysek rozpierdalając ostatnie ocalałe krzesło\\ - Prawy do lewego! - krzyknął Puchatek zarzygując siedzącego obok Królika, który nawet tego nie zauważył\\ - Niepokonany w dwudziestu ośmiu walkach, uwolniony z miasta Włocławka! - wykrzyknął Królik i usnął\\ - No to kurwa mamy zajebistą imprezę - padając pod stół ostatkiem sił wykrzyknął Prosiaczek.\\ Wkrótce w jego ślady poszli Kłapouchy, Tygrysek i Puchatek. Następnego dnia pierwszy ocknął się Kłapouchy, łypiąc jednym niezarzyganym okiem po pobojowisku. Prosiaczek ze zgniłym jabłkiem w ryjku leżał na stole, Puchatek puszczał na wielorybka kolejnego bełta zarzygując siebie oraz leżącego pod nim Królika, najlepiej prezentował się Tygrysek - co prawda miał drgawki, ale był prawie przytomny\\ - To co kurwa dziś pijemy? Spytał kontrolnie Tygrysek\\ - PONCZ KURWA PONCZ!!! - usłyszał poczwórny okrzyk\\ Wkrótce brygada wyruszyła na spotkanie nowych przygód, tu zupełnie niedaleko...