it was somewhere around year 2k, when a friend of mine borrowed me CD from some metal magazine. there was one song there. magical one. it got my heart the very first time i've heard it… it was Lithanian's song called ja gdzieś daleko stąd (aka: obiecuję czynić ból). really incredible - i could only imagine the fame they'd get, if they'd still play… miss'em…
Lithanian "Ja gdzieś daleko stąd" Hardhet Czerwone oczy, w których nadal mieszkał strach. Spojrzał w rozkrwawiony tłum, znał ich nienawiść. Potworne maski malowali goście dusz. I oto przyszedłem rozpalić zło, klęknijcie przede mną, oddajcie hołd. Teraz gdy jestem czas na mord. Jeden miał tylko już cel, tę małą scenę, na której główną rolę zagra matka Śmierć. Kawałek dębu i miecz, długie godziny, gdy oczekiwał w nocnej ciszy bratnich serc. I oto przyszedłem rozpalić zło, klęknijcie przede mną, oddajcie hołd. Teraz gdy jestem tutaj, nadchodzi czas, by krwią spłynęła ludzka twarz. Jest ten co pokonał strach. Ja gdzieś daleko stąd, jam jest ten co karze was. I nie długo już, i to właśnie tu, obiecuje czynić ból. Hardhet On sam wśród bestii z ironiczną pozą stał. Cichy obudził go szept. Bicz rozciął wrzawę. Zgięty gwardzisty ręką drzewa dotknął kark. I oto przyszedłem rozpalić zło, klęknijcie przede mną, oddajcie hołd. Z rękami wzniesionymi spoglądał w tłum gdy ostry brzeszczot opadł w dół.